Wypalenie …. częsty element wprawionych sportowców
Kiedy zaraziłeś się bieganiem wyjście na trening jest automatyczne, nie zastanawiasz się.. idziesz.
Czy zimno czy ciepło wychodzisz i realizujesz plan. Raz gorzej raz lepiej , czasem robisz sobie wolne bo czujesz, że potrzebujesz i jakoś ten czas leci, aż nagle przychodzą zawody. Gdy jesteś początkowym biegaczem zapewne każdy twój start to rekord życiowy i to napędza 😉 chcemy więcej, wierzymy że możemy osiągnąć super wyniki. Lecz przychodzi taki moment kiedy każde następne zawody nie przynoszą życiówek … no ale mówisz sobie : szkoda…. ale będę walczyć dalej! I mija parę lat, trenujemy ciężej, a tych życiówek nie ma.. Pytasz się: co jest?? dodatkowo praca/rodzina czasem nie ułatwia zadania…Przychodzi moment zwątpienia…. Zastanawiasz się czy na pewno jest sens tak się poświęcać?? Po co mi to…. i tak z tego nic nie mam….. Na samą myśl o bieganiu, aż Cię mdli i jesteś totalnie nastawiony anty!
Co wtedy??
Z mojego doświadczenia, gdzie takich kryzysów mam z 3-4 razy w roku, a nawet TERAZ pisząc ten post przeszłam biegowe „załamanie” ale zbieram się do powrotu i pewnie będzie to już w przeciągu paru dni 😉 Ale mniejsza 😀 Z mojej strony mogę Ci zaproponować :
1. Odpuść
Jeśli to nie jest chwilowy leń to serio NIE BIEGAJ!
Zatęsknij za bieganiem 🙂
Zmuszanie się do treningów na zasadzie : muszę! / powinienem, tylko opóźni Twój powrót.
Z doświadczenia wiem że taki kryzys po dwóch tygodniach mija 😉
Poczuj głód biegania 🙂
2. Powspominaj
Przypomnij sobie ciężkie treningi i to jak się czułeś po ich wykonaniu 🙂 Albo zawody gdzie padł Twój rekord życiowy i ludzi których poznałeś. Może po prostu ta wielka chęć zdobycia rekordów przyćmiła Ci inne pozytywne aspekty biegania? 🙂
3. Wyłącz się!
Uwielbiamy Instagram! Uwielbiamy wstawiać nasze selfie z treningu, zawodów itp.
Tylko nie ma nic gorszego podczas kryzysu jak patrzenie i przeglądanie epatujących endorfinami biegaczy!
Nie rób sobie krzywdy 😉
4. Daj sobie upust w diecie 🙂
Zapewne każdy zachłyśnięty biegacz dba o to co do gara wkłada 😉
Wchodzi monotonia, nie chęć do „fit” jedzenia…
Idź na kebsa czy na ciacho! Uwierz mi, że takie „złamanie” diety , po prostu da Ci luz 🙂
5. Zrób to na co Ci brakowało czasu
Wykorzystaj ten moment chwilowej niedyspozycji gdyż zaraz znowu tego czasu będzie zbyt mało 😉
Zrób zakupy ! Kup sobie coś do treningu to zawsze daje fajnego kopa 🙂
Spotkaj się ze znajomymi , zapewne nie masz czasu na codzien … bo nie oszukujmy się bieganie ten „wolny” czas
zabiera 😉
6.Znajdz inny sport?
Formę i wytrzymałość można robić na różne inne sposoby… Ja lubię siłownie i taniec więc taką formę zamienną stosuje 🙂 ale przecież jest mnóstwo innych sportow! Basen,rower,squash, tenis, gimnastyka i wieeeeele innych 🙂
7.NIE OBWINIAJ SIE!
To, że aktualnie nie trenujesz, a inni trenują nie powoduje że jesteś gorszy! I wcale nie zaprzepaszcza to szans na rekordy życiowe! Właśnie po takim resecie często dostajemy nowej motywacji i kopniaka do działania!
Kryzys po pewnym czasie przychodzi u każdego biegacza, serio nie znam osoby która tego nie przeszła 🙂
Najważniejsze to powstać jak feniks z popiołu 😀
Rozpisać plan, skorygować błędy, założyć cel i działać 🙂
A Wy co byście dopisali do tych punktów?
Co się u Was sprawdza? 🙂